Do końca 2015 roku zostały trzy tygodnie, więc zbliża się okres wszelkich podsumowań. Przez te 21 dni w polskich kinach będzie jeszcze tylko jedna ciekawa premiera, o której chyba nie muszę wspominać. Korzystając z okazji postanowiłem stworzyć swój subiektywny ranking obejrzanych filmów w kinie w kończącym się roku. Chciałbym zaznaczyć, że byłem na dwóch festiwalach, więc niektóre z przedstawionych tu dzieł jeszcze nie miały oficjalnej polskiej premiery.
Miejsce 10 (ex aequo):

Most szpiegów- Znakomity thriller szpiegowski reżyserii Stevena Spielberga. W rolach głównych występują: Tom Hanks, Mark Rylance (według mnie Oscar za najlepszą rolę drugoplanową) oraz Amy Ryan. Idealnie skomponowana dwugodzinna rozrywka ze szczęśliwym zakończeniem (to nie spoiler, przecież to Spielberg) Za scenariusz odpowiedzialni są między innymi bracia Coen, którzy dodają do historii ciekawych, czasami sarkastycznych dialogów. Oczywiście za zdjęcia odpowiada Janusz Kamiński. 8/10

Nasza młodsza siostra- Pierwszy (i nie ostatni) film, który widziałem na Nowych Horyzontach we Wrocławiu. To bardzo pozytywna historia, którą wyreżyserował Hirokazu Koreeda. Brał udział w canneńskim konkursie. W sumie nie jest to jakieś kino „z fajerwerkami”, ale niezwykle urzekające. Troszkę takie ambitny familijny film. Była to odskocznia od dołujących dzieł nowohoryzontowych. Jedna z nielicznych okazji, w ciągu tych 10 dni, żeby po prostu się pośmiać. 8/10
Miejsce 9:

Lobster- Czarna komedia greckiego reżysera Giorgosa Lanthimosa. Niezwykle trafne spostrzeżenia odnoście zatartym granicom pomiędzy męskością, a kobiecością we współczesnym świecie. Samotni ludzie są aresztowani i przenoszeni do hotelu, w którym mają 45 dni na odnalezienie sobie partnera. Jeśli się im nie uda, zamieniani są w wybrane przez siebie zwierzę. W głównych rolach: Colin Farrell, Rachel Weisz oraz Lea Seydoux. Nagroda Jury na tegorocznym Cannes. 8/10
Miejsce 8:

Nawet góry przeminą- Dziejąca się w trzech różnych etapach czasowych opowieść. Koniec poprzedniego wieku, teraźniejszość i w niedaleka przyszłość. Zhangke Jia umiejętnie potrafi wpleść w swoją epicką historię miłosną, bo przecież głównie o tym jest film, zmiany występujące w społeczeństwie chińskim. Ciekawym zabiegiem formalnym były zmiany formatów idące z biegiem czasu. 8,5/10
Miejsce 7:

Mad Max: Na drodze gniewu- Obowiązkowo do oglądania na 3D! Inaczej to nie ma sensu. Dwugodzinna jazda bez trzymanki. Nieustający pościg za Tytułowym Maxem, Furiosą i żonami Wiecznego Joe. Wyczyny kaskaderskie i efekty specjalne, których naprawdę niewiele, bowiem każdy samochód został stworzony realnymi środkami, robią niesamowite ciarki na plecach. Ryk silników, zapach benzyny i przepiękne wybuchy to piękna kompozycja 70-letniego Georga Millera. 9/10
Miejsce 6:

Carol- o tym filmie już pisałem we wcześniejszej recenzji. 9/10
Miejsce 5:

W głowie się nie mieści- Pixar kolejny raz udowadnia, że jest pionierem w animacjach komputerowych. Bardzo mądry i momentami niezwykle śmieszny scenariusz Pete’a Docter’a (która także jest reżyserem) tworzą jedną z lepszych animacji ostatnich lat. Świetny sytuacyjny i inteligentny humor, rzadko spotykany w animacjach przeznaczonych dla dzieci. Bo Pixar tworzy filmy z myślą o każdym widzu. Tym młodszy, ale także o tym troszkę starszym. Bardzo mądra końcowa puenta. 9/10
Miejsce 4:

Scena ciszy- Festiwal „Wiosna filmów”. Mocny dokument reżysera głośnej „Sceny zbrodni”. Joshua Oppenheimer postanawia opowiedzieć drugą historię o antykomunistycznych czystkach w latach 60. w Indonezji. Tym razem z perspektywy członka rodziny, który stracił swojego bliskiego podczas tych zbiorowych rzezi. Spotyka się z jednym ze zbrodniarzy pod przykrywką badania wzroku. Prowadzi bardzo trudną rozmowę, ze starym już oprawcą. Grand Prix na festiwalu w Wenecji 9/10
Miejsce 3:

Syn Szawła- Jeśli ktoś powiedział, że o tematyce obozowej już zostało wszystko powiedziane, to oficjalnie jest w błędzie. To rewolucyjna, jeśli chodzi o narracje, opowieść o członku sonderkommando. Narracja jest prowadzona w zasadzie w pierwszej osobie. Ani przez sekundę nie opuszczamy naszego bohatera. Kamera usytuowana jest albo na ramieniu, albo tuż za plecami. Całe tło jest lekko zamazane, tylko nasz Saul jest w pełni wyraźny. „Podróżujemy” z nim po wszelkich „zakamarkach” obozu w Auschwitz. Bardzo bym chciał, żeby licea poszły na to dzieło do kina w ramach lekcji historii. Filmowe wydarzenie roku! Grand Prix na festiwalu w Cannes. 9/10
Miejsce 2:

Zabójczyni- Wiem, że ten film wielu nudzi i zwyczajnie odpycha, z braku akcji i twistów fabularnych. To kino kontemplacyjne, pomimo tego, iż w swym założeniu miało to być kino z gatunki wuxia. To dzieło po prostu idealnie trafia w mój gust. Uwielbiam Tarkowskiego i Ceylana, i być może dlatego lubię czasami się wyciszyć i zwyczajnie „ponudzić” (chociaż nie odczułem ani sekundy nudy podczas oglądania) Przepiękne zdjęcia, klasyczna starożytna scenografia i kostiumy. To wszystko sprawia, że ten film się zwyczajnie chłonie. Palma za najlepszą reżyserie dla Hsiao-hsien Hou w Cannes. 9,5/10
Miejsce 1:

Birdman- Film perfekcja! Wszystko idealnie ze sobą współgra. Genialna reżyseria Inarritu, wybitne zdjęcia Lubezkiego stworzone na podobieństwo „jednego” ujęcia. No i oczywiście aktorstwo. Każda rola zasługuję na wielki aplauz! Keaton, Norton, Stone, Galifianakis, Watts, Ryan itd. tworzą niesamowitą zgrana ekipę. Inarritu stworzył film tak perfekcyjny, że ja osobiście chyba nie znajduję w nim wad, chociaż wielu krytyków denerwuję postać „krytyczki” teatralnej. Ciekawe dlaczego? Może znajdują w niej wiele cech wspólnych? Film zasłużenie triumfował na tegorocznych Oscarach. 10/10
Specjalne wyróżnienia: Imigranci, Whiplash, Steve Jobs, Foxcatcher i Młodość